samochody

Niemieckie koncerny motoryzacyjne zacieśniają współpracę z Chinami

<h2>Zacieśnianie współpracy pod okiem samego kanclerza</h2>To, że Chiny są obecnie jednym z najważniejszych graczy na arenie międzynarodowej, jest po prostu faktem i nikogo raczej w tym przekonaniu nie trzeba utwierdzać. Bardzo podobnie jest w przypadku branży motoryzacyjnej – Państwo Środka to obecnie jeden z najważniejszych, o ile nie najważniejszy rynek zbytu, a producenci z Europy, Japonii czy Korei Południowej robią wszystko, by przypodobać się tamtejszym klientom. Zadanie to nie jest oczywiście proste, bowiem w siłę rosną również i tamtejsze marki, które choć próbują pukać na przykład do Starego Kontynentu, są raczej przyjmowane na naszym rynku dość chłodno.Europejscy producenci, w szczególności ci ze ścisłego topu wiedzą jednak doskonale, że <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe">auta</a> trafiające do Chin to jeden z najważniejszych aspektów, by móc utrzymać się na współczesnym rynku i brylować w globalnych statystykach sprzedażowych. Ciekawą sytuację możemy obserwować obecnie w przypadku trzech europejskich gigantów – Volkswagena, Mercedesa oraz BMW. Lada dzień do Chin wyjedzie specjalna delegacja złożona z przedstawicieli tych trzech grup, a także... kanclerza Niemiec Olafa Scholza. Wszystko za sprawą ostatnich zmian politycznych, jakie wydarzyły się w tamtym kraju. Tematem spotkania z chińskimi władzami ma być kwestia dalszej współpracy oraz funkcjonowania biznesu automotive w Państwie Środka.<h2>Współpraca z niemieckimi producentami to nie wszystko</h2>Choć oczywiście najmocniej powinny nas w tym przypadku interesować kwestie związane z samochodami, nie sposób nie wspomnieć dodatkowo o innych aspektach, które obecnie rozgrzewają do czerwoności niemiecką opinię publiczną. Zacieśnianie współpracy pomiędzy tymi dwoma jakże ważnymi dla światowej polityki i gospodarki państwami nie jest bowiem nowym zjawiskiem, lecz obecnie obie strony zaczynają podchodzić do tematu o wiele poważniej niż kiedykolwiek wcześniej. Chińczycy posiadają udziały w wielu niemieckich firmach, pompując do nich pieniądze i pomagając w ich rozwoju.Jest jednak jedna kwestia, na którą niemieckie media zwracają szczególną uwagę. Chodzi o doniesienia, wedle których Niemcy mają w planach sprzedać część udziałów w jednym z największych terminali kontenerowych na świecie – HHLA w Hamburgu – chińskiemu koncernowi Cosco, który jest spółką państwową. Przedmiotem sprzedaży jest ponoć 24,9 procent udziałów i choć oczywiście byłby to kolejny jakże wielki zastrzyk gotówki, zwraca się uwagę na parę zagrożeń płynących z takiego rozwiązania.<h2>Niemieckie media ostrzegają: „tak mocna współpraca z Chińczykami to zagrożenie”. Czy to prawda?</h2>Niemieckie dzienniki oraz dziennikarze wskazują bowiem, że terminal HHLA to kluczowy dla niemieckiej infrastruktury port, który powinien znajdować się pod jak największą kontrolą samych Niemiec. Osoby najmocniej na to wyczulone wskazują, że uzyskanie przez Chiny dostępu do tak zwanej infrastruktury krytycznej jest bardzo niebezpieczne i może być wręcz zagrożeniem dla naszych zachodnich sąsiadów. Inni zaś podkreślają, że ingerencja chińskich firm w niemiecki rynek i tak jest już ogromna, więc udziały w terminalu nie zmienią w tym kontekście zbyt wiele.<h2>Co dobrego może wyjść z tej współpracy dla niemieckich producentów?</h2>Dlaczego jednak do Chin zmierza cała delegacja największych niemieckich producentów wraz z jedną z najważniejszych osób w państwie? W Chinach swoją trzecią kadencję jako lidera partii rozpoczął Xi Jinping, co jest zerwaniem z tradycją dwu kadencyjności. Dodatkowo w ministerstwach postawił na hermetyzację i otoczył się „swoimi ludźmi”. Budowanie już na starcie dobrych relacji z nowym-starym chińskim rządem jest więc naprawdę istotną i ważną z perspektywy niemieckich marek zagrywką. Wygenerowanie zaufania i wsparcia biznesowego może im bowiem otworzyć na tym rynku wiele nowych furtek.

produkcja samochodów

Mniejsza produkcja nowych samochodów w 2023 roku

<h2>Spadek produkcji aut to nie żadna nowość</h2>Skutki wszelkich sytuacji, które trapią cały świat już od dobrych kilkunastu miesięcy, odczuwamy praktycznie wszyscy. Najbardziej bolą oczywiście ciągle rosnące ceny w sklepach, na stacjach benzynowych, a także skok wartości wszelkich usług. Niektóre branże jednak wszelkie problemy odczuwają ze zwielokrotnioną mocą. W tym kręgu trudno jest oczywiście nie wspomnieć chociażby słowem o motoryzacji. Każdy, kto chociaż trochę śledzi doniesienia z tej dziedziny lub dla przykładu chce obecnie kupić samochód, doskonale widzi, jak zła jest obecna sytuacja.Czynników, które wpływają na obecny zły stan branży automotive jest naprawdę wiele i rozwiniemy je w dalszej części tekstu. Na ten moment jednak warto podkreślić, że wszelkie problemy wynikające chociażby z kryzysu i ciągle postępującej inflacji to nie jedyne przeszkody na drodze do powrotu producentów samochodów do normalnego trybu. Bardzo ważną kwestią w tym aspekcie są również półprzewodniki, a raczej ich brak, który ciągnie się już od dłuższego czasu. To właśnie dlatego możemy obserwować spadek w produkcji aut, lecz najnowsze dane szacowane na 2023 roku wcale nie dają nam nadziei na poprawę sytuacji.<h2>Najnowsze dane nie napawają optymizmem</h2>Wspomniane wyżej dane zostały dostarczone przez firmę AutoForecast Solutions, która przeanalizowała plany produkcyjne największych światowych koncernów samochodowych i przygotowała prognozę na przyszły rok. Te niestety nie wyglądają niestety najlepiej. Według badania bowiem, w 2023 roku możemy spodziewać się od 2 do 3 milionów samochodów, które zostaną usunięte z pierwotnych planów produkcyjnych. Owszem, nie są to tak okazałe straty, jak w 2021 (10,5 miliona „utraconych” aut) czy w obecnych 12 miesiącach – na ten moment z planów produkcyjnych usunięto około 3,91 miliona egzemplarzy, zaś do końca roku według AutoForecast Solutions ta liczba urośnie do poziomu 4,28 miliona.Nie oznacza to jednak, że mamy się czym cieszyć – tak spore cięcia produkcyjne odczują wszyscy. Zarówno klienci, którzy będą musieli czekać na swoje auta dłużej, a także zapewne więcej za nie zapłacić, jak i producenci, którzy prawdopodobnie nie będą mogli przez kolejny rok liczyć na dobre wyniki sprzedażowe. Sytuacja jest więc naprawdę skomplikowana i choć widać pewną poprawę, zdecydowanie nie możemy w żadnym calu mówić o stabilizacji. Ciekawostką może być również fakt, że w korekcie prognozy „utraconych” samochodów na ten rok bardzo mocno dominuje Europa. W fabrykach na Starym Kontynencie cięcia były najmocniejsze – produkcja względem pierwotnych szacunków skurczyła się o 249 tysięcy. W tym samym czasie w Ameryce Północnej ta liczba wynosiła 22 200 egzemplarzy, zaś w Azji z wyłączeniem Chin „tylko” 15 200.<h2>Co sprawia, że produkcja aut jest niższa?</h2>Wiemy już, że jeżeli chodzi o <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe">samochody osobowe</a> i <a href="https://samochody.pl/dostawcze">samochody dostawcze</a> nie powinniśmy spodziewać się powrotu całkowicie szerokiej dostępności. Co jednak za tym tak właściwie stoi? Poza kryzysem, inflacją, czy rosyjską inwazją na Ukrainę, która praktycznie wyłączyła oba te kraje z międzynarodowego rynku motoryzacyjnego (Ukraina przez zniszczenie infrastruktury, Rosja przez sankcję i wycofywanie się producentów z kraju) nie można nie wspomnieć o kryzysie półprzewodnikowym. Jest ich po prostu za mało, a w przypadku nowoczesnych samochodów są one wręcz kluczowym elementem do wszelkich systemów info-rozrywki, komfortu czy bezpieczeństwa. To właśnie one stanowią ogromną blokadę na drodze do powrotu do normalności, a światowych placówek, które tworzą tego typu komponenty nie ma niestety za wiele.W pierwszych przewidywaniach jeszcze w 2020 i 2021 roku mówiło się o tym, że rok 2023 będzie pierwszym, w którym będziemy mogli mówić o jakiejkolwiek normalności w sferze biznesu. Teraz wiemy, że to się nie stanie. Czy rok 2024 będzie pod tym względem lepszy? Cóż, możemy tylko i wyłącznie czekać.

opony zimowe

Jakie opony zimowe wybrać do auta?

Zakup odpowiednich opon zimowych jest niezwykle ważny, gdyż od ich jakości zależy to, jak bardzo bezpieczni będziemy na drogach, gdy temperatura spadnie nawet poniżej zera. Trzeba pamiętać, że opony są tak naprawdę jedynym punktem styku samochodu z podłożem i jeśli będą złe, to negatywnie wpłynie to na cały samochód. Jak więc wybrać odpowiednie opony zimowe do auta?<h2>Od czego zacząć wybór odpowiednich opon zimowych?</h2>Podstawowa kwestia przy wyborze opon zimowych to oczywiście ich rozmiar. Tutaj nie mamy na szczęście zbyt wiele możliwości do dokonania złego wyboru. Wystarczy bowiem sprawdzić instrukcję obsługi samochodu i dowiemy się, jakie powinny być rozmiary opon oraz felg w naszym samochodzie, jeśli liczymy na jak największe bezpieczeństwo na drodze. Znacznie ważniejsze są jednak inne parametry.Mowa tu o indeksach nośności oraz prędkości. Indeks nośności mówi o tym, jakie jest maksymalne obciążenie, które może zostać zniesione przez oponę. Zawsze konieczne jest wybranie opony z indeksem nośności przynajmniej takim, jak zaleca to producent. Nie można zmieniać tego wskaźnika, gdyż opony ze zbyt niskim indeksem nośności mogą nie utrzymać wagi naszego pojazdu.Indeks prędkości mówi z kolei o tym, z jaką prędkością jazda jest bezpieczna. Minimum to indeks Q, który informuje o tym, że na takiej oponie można jeździć z prędkością do 160 km/h. Niektóre auta mają jednak zalecany wyższy indeks prędkości. Warto na to zwrócić uwagę i dowiedzieć się jak brzmią zalecenia producenta naszego samochodu osobowego. W wypadku indeksu prędkości dopuszczalne jest jednak wybranie opony o niższym o 1 indeksie. Wtedy opona lepiej będzie radzić sobie z głębokim śniegiem.Dobranie opon o właściwym rozmiarze oraz indeksie prędkości i indeksie nośności to absolutna podstawa i właśnie od tego powinniśmy zacząć szukanie opon zimowych do naszego samochodu. W ten sposób znacząco zawęzimy pulę opon, które możemy przeglądać i łatwiej będzie nam znaleźć te, które sprawdzą się w naszym przypadku najlepiej.<h2>Jak wybrać opony zimowe?</h2>Gdy mamy już za sobą ograniczenie opon, które będziemy przyglądać się tylko do tych, które faktycznie pasują do naszego samochodu osobowego czas zwrócić uwagę na inne kwestie takie jak marka opon, ich model i nie tylko. Robiąc to, powinniśmy zwrócić uwagę na kilka czynników, wśród których należy wymienić przebieg, który zostanie pokonany przez auto, rodzaj samochodu, warunki, w których będziemy jeździć, ale też na styl jazdy. Od tego zależy bowiem naprawdę wiele.Od samego przebiegu zależy całkiem sporo w kwestii wyboru odpowiednich opon. Jeśli chcemy, by komplet ogumienia zimowego posłużył nam na dłużej, to powinniśmy wybrać opony wyższej klasy, które charakteryzują się większą wytrzymałością w porównaniu z ogumieniem z klasy ekonomicznej. Opony klasy premium powinniśmy wybierać, gdy pokonujemy powyżej 10 tysięcy kilometrów w trakcie sezonu zimowego. Przebiegi wynoszące od 5 do 10 tysięcy są odpowiednie w wypadku opon klasy średniej, a na opony ekonomiczne powinniśmy się decydować, gdy przejedziemy mniej niż 5 tysięcy kilometrów w trakcie zimy.Styl prowadzenia również ma duże znaczenie. Jeśli jeździmy szybko i dynamicznie, czyli wykonujemy dość agresywne przyspieszenia oraz późno hamujemy, to opony klasy premium zapewnią nam bezpieczeństwo konieczne podczas takiej jazdy. Najbardziej spokojni kierowcy zadowolą się z kolei oponami z klasy ekonomicznej.Ogumienie dostosowujemy również do rodzaju pojazdu, czyli do jego mocy. Im większa, tym lepsze opony powinniśmy kupić, gdyż zwiększa się obciążenie, któremu poddajemy opony w trakcie wciskania pedału gazu. Ostatnia kwestia, na którą powinniśmy zwrócić uwagę to rodzaj dróg, po których się poruszamy. Osoby jeżdżące głównie po mieście nie muszą aż tak zwracać uwagę na klasę opon. Oczywiście sprawa ta inaczej wygląda, gdy mowa o kierowcach, którzy swoim autem bardzo często poruszają się po górach, czy też po prostu rzadko odśnieżanych trasach, na których spotkamy sporo śniegu, przez co dobre opony to klucz do bezpieczniej jazdy, bez którego byłoby nam naprawdę ciężko. Zwracając uwagę na te cztery rzeczy, można dobrać idealne opony do swoich potrzeb.

samochód na śniegu

Jak przygotować auto na zimę

Zima zbliża się wielkimi krokami i jak co roku stanowi ten mniej lubiany przez kierowców okres. Samochody w jego trakcie narażone są na zwiększone zużycie, muszą radzić sobie z niskimi temperaturami, a także jazda jest mniej bezpieczna i trudniejsza z racji na to, że nierzadko spotykane są opady śniegu. W komfortowym przetrwaniu zimy na drogach może nam pomóc dobrze przygotowanie samochodu. Jak dobrze przyszykować nasze auto na zimę?<h2>Podstawa dobrego przygotowania auta — opony zimowe</h2>Oczywiście przygotowania do zimy trzeba zacząć od bezpieczeństwa naszego samochodu. To nie będzie możliwe bez zadbania o dobrze wybrany komplet ogumienia zimowego. Jeśli posiadamy już dobre opony, to wystarczy założyć je w okolicach połowy października lub najpóźniej na przełomie października oraz listopada. Jeśli jednak nie posiadamy kompletu opon zimowych lub ogumienie, z którego korzystaliśmy wcześniej, nie nadaje się już do użytku, to czeka nas zakup nowego kompletu.<a href="https://samochody.pl/blog/wpis/jakie-opony-zimowe-wybrac-do-auta">Wybierając nowe opony zimowe</a>, musimy zwrócić uwagę na takie rzeczy jak indeks nośności, indeks prędkości oraz oczywiście rozmiar opon. Te parametry zawsze muszą być zgodne z zaleceniami producenta. W innym wypadku ogumienie może nie zapewnić właściwego poziomu bezpieczeństwa w trakcie jazdy. Inne kwestie, na które warto zwrócić uwagę to rodzaj dróg, którymi się poruszamy, moc auta czy też przebieg, który planujemy wykonać. Im większe wyzwanie stoi przed naszym autem w trakcie zimy, tym lepsze opony należy zakupić, by mieć pewność, że dadzą radę nawet w najtrudniejszych sytuacjach.<h2>Płyny eksploatacyjne</h2>Przygotowując swoje auto do nadchodzącej zimy, nie można zapomnieć o płynach eksploatacyjnych. Mowa tu nie tylko o tym, by wymienić letni płyn do spryskiwaczy na zimowy tak, by nie zamarzł i nie uszkodził spryskiwaczy. Warto również sprawdzić stan oleju, a także jego poziom czy też stan innych płynów. Ważny jest na przykład płyn chłodniczy. Musi on być na właściwym poziomie, a także posiadać odpowiednio niską temperaturę krzepnięcia.<h2>Zabezpieczenia nadwozia</h2>Jednym z powodów, który sprawia, że zima jest tak nielubiana przez kierowców, jest jej wpływ na karoserię. Z padającym śniegiem drogowcy najczęściej walczą z pomocą soli, która następnie osiada między innymi na poruszających się samochodach osobowych. To z kolei powoduje korozję, gdyż sól ma naprawdę destrukcyjny wpływ na karoserię w autach. Z tego powodu dobrze jest zabezpieczyć samochód przed zimą.W tym celu dobrze jest auto dokładnie umyć i skorzystać z wosku, dzięki któremu stworzymy powłokę ochronną, która przynajmniej częściowo zabezpieczy nasze auto przed korozją w trakcie trwania zimy. To jednak nic nie da, jeśli dodatkowo nie będziemy regularnie myć samochodu i usuwać z jego powierzchni między innymi zalegającego śniegu oraz błota, w którym może znajdować się wcześniej wspomniana sól.<h2>Co jeszcze warto zrobić, by dobrze przygotować swoje auto do zimy?</h2>Czynności, za które warto się zabrać, by mieć pełną pewność, iż nasz samochód będzie dobrze przygotowany do zimy, jest znacznie więcej. Powinniśmy na przykład zadbać o uszczelki. Jeśli będą w złym stanie, to mogą zamarzać i utrudniać otwieranie okien oraz drzwi. Istnieje jednak znacznie gorsza sytuacja, która może być spowodowana właśnie przez źle przygotowane uszczelki.Jeśli uszczelki będą w złym stanie, do wnętrza auta dostanie się znacznie więcej wilgoci, która będzie osiadać między innymi na szybach. To skończy się dość nieprzyjemną sytuacją, a mianowicie szybami, które przymarzną również od środka i konieczne będzie także skrobanie na przykład szyby czołowej od strony kokpitu, co nie tylko sprawia, że auto staje się znacznie bardziej zabrudzone, ale też jest męczące.Nie można zapomnieć o swoim akumulatorze. Baterie stosowane w samochodach nie są zbyt dobrze przygotowane na zimę i naprawdę kiepsko ją znoszą. Dlatego dobrze jest sprawdzić pojemność akumulatora przed zimą, dbać o jego ładowanie, czy nawet zabierać go do domu na ładowanie przed bardzo mroźną nocą, dzięki czemu mamy pewność, że rano szybko ruszymy w drogę, gdy będziemy na przykład spieszyć się do pracy.&nbsp;

subaru forester

Który wybrać SUV do 100 tys.? - Najlepsze crossovery 4x4

Na obecnym rynku motoryzacyjnym, przynajmniej pośród aut nowych miano lidera należy do SUVów oraz crossoverów. Ten typ nadwozia podbił rynek motoryzacyjny, a także zdetronizował hatchbacki. Dzięki temu coraz więcej samochodów z takim typem nadwozia trafia również na rynek wtórny, gdzie można wybierać z coraz szerszej oferty aut typu SUV oraz crossover. Jakie ciekawe SUVy są dostępne w cenie do 100 tysięcy złotych i które crossovery w tej cenie dysponują napędem 4x4?<h2>Czy da się kupić nowego crossovera do 100 tys. z napędem 4x4?</h2>Na start warto sprawdzić, czy dostępne są jakiekolwiek nowe samochody w takiej cenie, które zostały wyposażone w napęd na cztery koła. Niestety jest to bardzo trudne. Jeszcze rok temu można było wymienić kilka takich aut. Obecnie poniżej 100 tysięcy, gdy mowa o wersji z napędem 4x4 lub 4WD dostępny jest tylko <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/ssangyong/tivoli">SsangYong Tivoli</a>.Jeśli jednak uda nam się dorzucić dosłownie kilka tysięcy złotych, to można liczyć na przykład na <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/dacia/duster">Dacię Duster</a> z silnikiem TCe o mocy 150 koni mechanicznych. Za nieco ponad 100 tysięcy może nam się udać również upolowanie takich aut jak <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/suzuki/vitara">Suzuki Vitara</a> Hybrid, czy też Suzuki Jimny. To drugie auto jest prawdziwą terenówką, która posiada wysoki prześwit, reduktor, dołączany na sztywno napęd na 4 koła, a także została zbudowana na ramie.<h2>Najlepsze używane SUVy i crossovery 4x4 do 100 tysięcy złotych</h2>Postawienie na rynek wtórny zapewni nam znacznie większe możliwości. Trzeba jednak pamiętać o kilku rzeczach. Przede wszystkim o tym, że napęd 4x4 wcale nie jest tak bardzo często spotykany w samochodach z nadwoziem typu SUV oraz crossover, gdyż są to auta budowane najczęściej z myślą o jeździe miejskiej, które co najwyżej wyposaża się w bardzo proste napędy z na przykład dołączaną tylną osią. Mimo wszystko warto się postarać i nieco poszukać.<h3>BMW X5</h3>Ciekawa propozycja to na przykład <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/bmw/x5">BMW X5</a> drugiej generacji, która została oznaczona z pomocą kodu E70. Ten samochód był produkowany od 2006 do 2013 roku i da się kupić naprawdę wiele jego egzemplarzy, które mają ledwo ukończone 10 lat lub dopiero zbliżają się do tego wieku w cenie do 100 tysięcy złotych. Ponadto bardzo często są one wyposażone w napęd na cztery koła. Znaczna większość egzemplarzy nie przekracza założonej ceny 100 tysięcy złotych, co jest dobrym znakiem, gdyż trzeba pamiętać, że takie auto swoje będzie kosztować również w trakcie serwisowania.<h3>Subaru Forester</h3>Ta japońska propozycja jest dość wyjątkowa w tym zestawieniu. Wynika to z tego, że aby wydać na ten samochód aż 100 tysięcy złotych, trzeba się znacząco postarać i to nawet w wypadku egzemplarzy czwartej, czyli przedostatniej generacji, która była produkowana od 2012 do 2018 roku. <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/subaru/forester">Najnowszy Forester</a> obecnie nie jest jeszcze niestety dostępny w tak okazyjnych cenach i rzadko spotykamy go na polskich drogach.Ten SUV pochodzący od marki, która znana jest z napędów 4x4 to naprawdę świetny wybór, gdy szukamy samochodu z takim napędem, który będzie jednak przy tym dosyć uniwersalny. Forester posiada spory wybór silników, wśród których znacznie lepiej sprawdzają sobie jednostki benzynowe. Jest to auto niezwykle uniwersalne, które dobrze radzi sobie w trudnym terenie, ale gdy trzeba, zapewnia również przyjemną jazdę na drogach szybkiego ruchu, co jest rzadko spotykane w SUVach tego typu.<h2>Kiedy warto szukać SUVa z napędem 4x4?</h2>Wiele osób nie do końca wie, czy na pewno napęd 4x4 jest im aż tak potrzebny w trakcie codziennej jazdy. Dlatego przed szukaniem auta warto dowiedzieć się, czy faktycznie bez tego napędu będzie nam trudno. Najlepiej sprawdza się on w wypadku osób, które żyją na przykład w górach lub często podróżują po trudnym terenie, takim jak na przykład lasy. W innym wypadku można równie dobrze postawić na bardziej cywilizowane SUVy z napędem na jedną oś, które nie tylko są tańsze, ale też ich koszty eksploatacji są niższe. Wynika to z tego, że <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe?naped-4x4=true">auta 4x4</a> spalają więcej paliwa, a także są droższe w trakcie serwisowania od samochodów, które posiadają tylko jedną, napędzaną oś.

fiat 500e

Jakie są najtańsze samochody elektryczne?

Samochody elektryczne zdobywają coraz większą popularność nie tylko w krajach zachodnich Unii Europejskiej, ale też w Polsce, co jest oczywiście częściowo spowodowane zapowiedzianym zakazem sprzedaży samochodów spalinowych, który ma wejść w życie od 2035 roku. Jakie są obecnie najtańsze osobowe auta elektryczne i czemu ich ceny są znacznie wyższe niż aut spalinowych?<h2>Skąd wynikają duże ceny samochodów elektrycznych?</h2>Każda osoba, która przynajmniej przez chwilę interesowała się zakupem samochodu elektrycznego, z pewnością zwróciła uwagę na to, jakie ceny osiągają te auta. Są one znacznie wyższe niż w wypadku samochodów spalinowych i często jest tak, że na przykład elektryk z segmentu B jest droższy od dobrej spalinówki, którą zaliczamy do segmentu C, czyli tak zwanych kompaktów. Istnieją ku temu oczywiście pewne powody.Główny winowajca tak wysokiej ceny samochodów elektrycznych to ich największy problem również w wielu innych aspektach. Mowa tu o bateriach litowo-jonowych, które w elektrykach są stosowane zdecydowanie najczęściej z racji na to, że są one obecnie najbardziej opłacalnym rozwiązaniem, gdy spojrzymy na koszty jego implementacji, a parametry zapewniane przez tego typu baterie. Oprócz tego, że są one ciężkie, niestety są również niesamowicie drogie. Najczęściej szacunki mówią o tym, że baterie litowo-jonowe potrafią odpowiadać nawet za 50% ceny samochodu elektrycznego.<h2>Najtańsze nowe auta elektryczne w Polsce - miejsca 6-10</h2>Na samym początku zajmiemy się drugą połową najtańszej dziesiątki samochodów elektrycznych dostępnych w Polsce. Dziesiąta pozycja należy do auta z 2020 roku, którym jest <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/citroen/c4">Citroen C-4</a>, czyli elektryczny kompakt, który swoim wyglądem bardzo mocno nawiązuje do crossoverów, lecz jest dostępny jako sedan lub hatchback. Za tego elektryka należy zapłacić co najmniej 148 400 złotych.Nieco mniej, a dokładniej 1600 złotych mniej należy wyłożyć na Mini Electric, czyli elektryczną wersję kultowego <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/mini/cooper">Mini Coopera</a>. Samochód ten wyceniany jest na 146 800 złotych, ma 184-konny silnik i dość krótki zasięg sięgający do 234 kilometrów na jednym ładowaniu. Niewiele lepiej pod tym względem wygląda ósma <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/mazda/mx-30">Mazda MX-30</a>, za którą należy zapłacić co najmniej 145 900 złotych. Jej silnik ma moc rzędu 145 KM, a zasięg sięga jedynie 200 kilometrów.Za 141 600 złotych z kolei możemy stać się właścicielami <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/opel/corsa">Opla Corsa-e</a>, czyli zelektryfikowanej wersji tego kultowego miejskiego hatchbacka. Bardzo podobny do tego samochodu, bo wyposażony w ten sam napęd elektryczny jest Peuegot e-208. Różnica w cenie pomiędzy francuskim a niemieckim autem jest jednak dość spora. Za Peugeota zapłacimy około 10 tys. mniej, gdyż jego cena minimalna to 131 400 złotych.<figure class="image"><img src="/api/user/html/photo/6311a29e321a1155e311f010/1667381415374_1000.png" alt="nissan leaf"></figure><h2>Najtańsze nowe samochody elektryczne w Polsce — czołowa piątka</h2>Na piątym miejscu na liście najtańszych samochodów elektrycznych w naszym kraju znajduje się stary wyjadacz, czyli Nissan Leaf, który należy do jednych z najdłużej sprzedawanych samochodów elektrycznych na naszym rynku. Jego cena podstawowa to 129 900 złotych i za nią otrzymujemy auto z zasięgiem rzędu 270 km i mocą na poziomie 150 KM. Czwarte miejsce jest z kolei zajmowane przez malutkie <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/renault/zoe">Renault Zoe</a>, do którego zakupu potrzebujemy przynajmniej 124 900 złotych.Na podium ceny są znacznie niższe, lecz auta również znacznie mniejsze. Ostatni stopień podium należy do Fiata 500e wartego jedynie 107 000 złotych. Oczywiście przez to mniejsze są też na przykład baterie, które zapewniają tylko 190 km zasięgu w cyklu mieszanym. Drugie miejsce należy do Smarta EQ Fortwo, czyli auta, które otworzyło nową erę w historii tej marki oferującej niewielkie samochody. Od jego wprowadzenia Smart oferuje tylko elektryki. Za model Fortwo należy zapłacić co najmniej 99 100 złotych.Miano najtańszego elektryka w Polsce należy do konstrukcji zbudowanej przez rumuńską Dacię. Mowa tu o modelu <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/dacia/spring">Dacia Spring</a>, który opracowano między innymi z myślą o firmach zajmujących się carsharingiem. Jej podstawowa cena wynosi zaledwie 89 400 złotych, co czyni ją najtańszym autem elektrycznym na polskim rynku.&nbsp;

hyundai i10

Jakie są najtańsze nowe samochody w Polsce w 2022 roku?

Samochody osobowe, w szczególności te nowe pochodzące od autoryzowanych dealerów są znacznie droższe niż w przeszłości. Wpływ na to miało naprawdę wiele czynników, które sprawiły, że zakup samochodu osobowego z salonu mając przygotowane 50 tysięcy złotych, jest już praktycznie niemożliwy. Jakie są najtańsze nowe samochody w Polsce w 2022 roku i co mają do zaoferowania?<h2>Najtańsze nowe samochody w Polsce — miejsca 6-10</h2>Pierwszą dziesiątkę najtańszych nowych aut w Polsce otwiera samochód z kategorii miejskiej, czyli <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/seat/ibiza">Seat Ibiza</a>. Ten hatchback, posiadający dość mocną pozycję ugruntowaną przez lata obecności w gamie modelowej hiszpańskiego producenta, wyceniany jest na dokładnie 66 200 złotych. Tuż przed nim na miejscu dziewiątym uplasowały się dwa samochody, czyli <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/suzuki/swift">Suzuki Swift</a> Hybrid po faceliftingu oraz <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/toyota/aygo">Toyota Aygo X</a>. Ich dokładna cena katalogowa wynosi bowiem zaledwie 62 900 złotych.&nbsp;Na pozycję ósmą wracamy do grupy Volkswagena, gdyż jest ona zajmowana przez świetnie znany w naszym kraju samochód, jakim jest <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/skoda/fabia">Skoda Fabia</a>. Czeska marka życzy sobie za tego miejskiego hatchbacka co najmniej 62 000 złotych. O dokładnie 100 złotych tańsza jest wyceniana na 61 900 zł <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/kia/rio">Kia Rio</a>, czyli inne miejskie auto, lecz pochodzące od Kii, która należy do jednej z najtańszych marek na całym rynku motoryzacyjnym w Polsce i w Europie. Szóste miejsce należy z kolei do bardzo małego <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/fiat/500">Fiata 500</a>, którego cena katalogowa w najbardziej podstawowej wersji wynosi dokładnie 59 300 zł.<h2>Najtańsze nowe samochody w Polsce — Volkswagen Up!</h2>Pierwszą piątkę otwiera konkurent Fiata 500 pod względem obecności w tym samym segmencie, czyli <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/volkswagen/up">Volkswagen Up!</a>. Jest to niewielki hatchback należący do segmentu A, który skupia w sobie najmniejsze samochody dostępne na europejskim rynku. Up! chętnie wybierany jest jako samochód do miasta, lecz korzystają z niego również szkoły jazdy z racji na niewielkie rozmiary, które pozwalają na wygodne manewrowanie tym samochodem. Cena katalogowa Volkswagena Up! wynosi dokładnie 58 290 złotych.<figure class="image"><img src="/api/user/html/photo/6311a29e321a1155e311f010/1667380990479_0000.png" alt="volkswagen up"></figure><h2>Najtańsze nowe samochody w Polsce — Fiat Panda</h2>Na miejsce czwarte wracamy do Włoch, skąd pochodzi inny samochód oferowany w segmencie A. Jest nim oczywiście bardzo kultowy i lubiany Fiat Panda, który od lat jest chętnie wybierany przez kierowców z racji na niewielkie rozmiary, dobrze zaprojektowane wnętrze, w którym znajdziemy sporo przestrzeni, jak na segment tego samochodu, a także przez oczywiście niskie koszty eksploatacji i koszt zakupu. <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/fiat/panda">Fiat Panda</a> jest bowiem wyceniany na zaledwie 56 600 złotych.<h2>Najtańsze nowe samochody w Polsce — Dacia Sandero</h2>Podium otwiera najtańszy samochód z segmentu miejskiego na całym rynku, który to miano dzierży dumnie praktycznie od swojego debiutu rynkowego. Mowa tu o Dacii Sandero, która od lat jest jednym z najtańszych samochodów świata i przykładem tego, że samochód nie musi być wykończony w sposób wybitny i luksusowy, by się dobrze sprzedawać. Na <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/dacia/sandero">najtańsze Sandero</a> wedle katalogu producenta z Rumunii trzeba w 2022 roku wydać co najmniej 55 900 złotych.<h2>Najtańsze nowe samochody w Polsce — Kia Picanto</h2>Druga pozycja, podobnie jak zresztą lider rankingu najtańszych samochodów z salonu w Polsce to niewielki hatchback z segmentu A. Mowa tu o <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/kia/picanto">Kii Picanto</a>, która posiada naprawdę wiele zalet oprócz niskiej ceny wynoszącej wedle katalogu zaledwie 52 400 złotych. Samochód ten ma prostą konstrukcję, jego rozmiary sprawiają, że można nim z dużą łatwością poruszać się po mieście, a do tego korzysta z nieskomplikowanych jednostek napędowych.<h2>Najtańsze nowe samochody w Polsce — Hyundai i10</h2><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/hyundai/i10">Hyundai i10</a> to samochód, który praktycznie wszystkie swoje cechy dzieli z Kią Picanto z racji na to, że te dwa hatchbacki to bliźniacze konstrukcje oferowane przez obie marki wchodzące w skład koncernu Hyundaia. To, co jednak wyróżnia Hyundaia i10, czyli najmniejsze auto tego producenta od Kii Picanto to cena. Różnica jest dość spora, gdyż za Hyundaia i10 należy zapłacić co najmniej 47 800 złotych, co oznacza, że jest on prawie 5 tysięcy złotych tańszy od bliźniaka oferowanego w salonach Kii.

suv audi

Które SUV-y najmniej tracą na wartości?

<h2>Dlaczego zwracanie uwagi na utratę wartości samochodu jest tak istotne?</h2>Jeżeli zabierasz się za kupno nowego samochodu, musisz wziąć pod uwagę naprawdę wiele różnych czynników. Dopiero po ich dogłębnym przeanalizowaniu będziesz w stanie podjąć dla siebie najlepszą możliwą decyzję. Nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o aspekty mechaniczne czy użytkowe, takie jak moc i pojemność silnika, spalanie, bezawaryjność czy przestrzeń we wnętrzu auta. Czasami trzeba spojrzeć na szerszą perspektywę, by móc dogłębnie ocenić, czy dany zakup będzie opłacalny na przestrzeni lat. Wszystko dlatego, że coraz częściej samochody sprzedajemy po pewnym okresie.Rozwój rynku używanego sprawił, że o wiele częściej mamy z tyłu głowy aspekt utraty wartości samochodu. Gdy na przykład będziemy chcieli za kilka lat sprzedaż nasze auto i kupić sobie nowy pojazd, z pewnością będziemy chcieli nie dokładać do nowej maszyny kroci. To oczywiście nie jest aż taką prostą sprawą, bowiem każdy samochód, a nawet każdy egzemplarz będzie tanieć w innym tempie. To właśnie dlatego kupując auto warto sprawdzić przewidywania ekspertów w kontekście tego, które pojazdy będą trzymać swoją wartość najdłużej. Dzisiaj pochylimy się konkretnie nad SUV-ami niezwykle popularnymi samochodami, które znane są z tego, że swoją wartość rezydualną potrafią utrzymać na solidnym poziomie. Chwila... wartość rezydualną? Co to tak właściwie jest?<h2>Wartość rezydualna samochodu – termin, który koniecznie powinieneś znać!</h2>Mówiąc o utracie wartości samochodów nie można pominąć takiego zagadnienia, jak wartość rezydualna. Co to jednak tak właściwie jest? Ogólnie rzecz ujmując, wartość rezydualna to specjalny parametr oceniający, za jaką kwotę będzie można sprzedać samochód po przejechaniu nim określonej odległości lub po konkretnym czasie użytkowania. Tę zależność bardzo często bierze się pod uwagę chociażby w kontekście umów leasingowych – to właśnie na podstawie wartości rezydualnej wylicza się, ile dany model będzie warty po zakończeniu okresu leasingowania, a to ma spory wpływ na wysokość miesięcznej raty oraz samego wykupu.Wartość rezydualną wyraża się najczęściej w procentach i łatwo jest zrozumieć ten parametr. Jeżeli na przykład dane auto w dniu zakupu czy rozpoczęcia leasingu jest warte 100 tysięcy złotych, a jego wartość rezydualna po pięciu latach wynosi 50 procent, po tym czasie będzie ono warte około 50 tysięcy złotych. Gdy zaś ta liczba będzie wynosić 45 procent, analogicznie wartość auta będzie szacowana na 45 tysięcy złotych. Nie jest to więc trudna do zapamiętania zależność. W tym miejscu jednak warto jest postawić sobie pewne kluczowe pytanie – które SUV-y radzą sobie najlepiej z utrzymywaniem wysokiej wartości rezydualnej?<h2>Wybrane SUV-y i ich wartość rezydualna na przestrzeni pięciu lat</h2>W poniższej tabelce będziecie w stanie zobaczyć wykaz wybranych popularnych w naszym kraju SUV-ów, a także ich szacowanej wartości rezydualnej na przestrzeni pięciu lat. Widać gołym okiem, że rozstrzał pomiędzy konkretnymi modelami – nawet w obrębie tego samego producenta – może być całkiem duży. Choć na papierze kilka procent może nie wyglądać imponująco, czasem mówimy tutaj o różnicach rzędu kilku, a nawet kilkunastu tysięcy złotych przy nawet tych mniejszych odchyłach. Zdecydowanie warto jest to mieć z tyłu głowy.<figure class="table"><table><tbody><tr><td>Model</td><td>Szacowany procent pierwotnej wartości po pięciu latach od zakupu (wartość rezydualna)</td></tr><tr><td>Toyota CH-R</td><td>56,9%</td></tr><tr><td>Suzuki Jimny</td><td>56,4%</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/hyundai/tucson">Hyundai Tucson</a></td><td>55,3%</td></tr><tr><td>Dacia Duster</td><td>55,2%</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/volkswagen/tiguan">Volkswagen Tiguan</a></td><td>54,7%</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/mitsubishi/outlander">Mitsubishi Outlander</a></td><td>54,3%</td></tr><tr><td>Nissan Juke</td><td>54,3%</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/toyota/rav4">Toyota RAV4</a></td><td>53,8%</td></tr><tr><td>Skoda Kamiq</td><td>53,7%</td></tr><tr><td>Nissan Qashqai</td><td>53,5%</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/volkswagen/t-roc">Volkswagen T-Roc</a></td><td>53,1%</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/volkswagen/t-cross">Volkswagen T-Cross</a></td><td>53%</td></tr><tr><td>Volvo XC60</td><td>52,9%</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/kia/sportage">Kia Sportage</a></td><td>52,7%</td></tr><tr><td>Suzuki Vitara</td><td>52,5%</td></tr><tr><td>Mazda CX-3</td><td>51,3%</td></tr><tr><td>Renault Captur</td><td>50,5%</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/peugeot/3008">Peugeot 3008</a></td><td>50,1%</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/opel/grandland">Opel Grandland</a></td><td>49,9%</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/ford/puma">Ford Puma</a></td><td>49,8%</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/subaru/forester">Subaru Forester</a></td><td>49,4%</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/seat/ateca">Seat Ateca</a></td><td>48,6%</td></tr><tr><td>Hyundai Kona</td><td>48%</td></tr><tr><td>Kia Stonic</td><td>47,9%</td></tr><tr><td>Citroen C3 Aircross</td><td>47,7%</td></tr><tr><td>SsangYong Tivoli</td><td>43,1%</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/renault/koleos">Renault Koleos</a></td><td>41,9%</td></tr></tbody></table></figure><h2>Dlaczego niektóre samochody wolniej tracą na wartości od innych?</h2>Obserwując wyniki powyższego zestawienia, możemy zadać sobie kluczowe pytanie – dlaczego konkretne modele utrzymują swoją wartość dłużej, a inne szybko tracą na cenie? Co sprawia, że wartość rezydualne takich pojazdów, jak chociażby <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/nissan/x-trail">Nissan X-Trail</a>, <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/mazda/cx-5">Mazda CX-5</a> czy <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/jeep/cherokee">Jeep Cherokee</a> może się aż tak między sobą różnić? Cóż, czynników wpływających na finalną wartość rezydualną jest naprawdę wiele.Ważnymi aspektami przede wszystkim jest cena samego auta na starcie, rodzaj i pojemność silnika, typ nadwozia (jak już wspomnieliśmy, SUV-y naprawdę dobrze radzą sobie w utrzymywaniu swojej wartości), przebieg po określonym czasie czy mniejsze bądź większe trendy rynkowe. Idealnym przykładem jest tutaj niewątpliwie Suzuki Jimny. Poza samym faktem, że jest to niecodzienny samochód, nastawiony na wyzwania terenowe, to na dodatek pojawiły się ostatnimi czasy pogłoski o jego możliwym wycofaniu z rynku europejskiego. Mniej egzemplarzy to zaś większa wartość i widać to jak na dłoni.<h2>Polacy nadal kupują marką, a takie badania tylko to potwierdzają</h2>Nie ma co się oszukiwać – znaczek na masce nadal ma tutaj olbrzymie znaczenie. Samochody od producentów, którzy uznawani są za solidnych i oferujących swoim klientom naprawdę wiele mają większe szanse na utrzymanie swojej wartości w dłuższym oknie czasowym. Widać to na przykład po liderze światowego rynku – Toyocie – której to model CH-R bardzo dobrze utrzymuje wartość rezydualną. Dobrze radzie sobie także Hyundai czy Volkswagen. Po drugiej stronie osi są zaś mniej znane marki, jak SsangYong, czy te, które budują swoją reputację na nowo po wcześniejszych wpadkach, np. Peugeot czy Renault. Ewenementem w tym zestawieniu niewątpliwie jest Dacia Duster – rumuński producent nie słynie z budowania wybitnych samochodów, lecz te są naprawdę solidne i sprawdzone, co sprawia, że posiadają sporą sympatię klientów.

auta miejskie

Które małe auta miejskie najmniej palą?

<h2>Spalanie w miejskim aucie – jak ważne jest dla klientów?</h2>Poszukując najlepszej możliwej opcji, jeżeli chodzi o samochody miejskie, musimy brać pod uwagę naprawdę mnóstwo różnych czynników. Każdy, kto zabierał się za taki research bez dokładnego określenia, jaki model mu się marzy lub na ofercie, jakiego producenta będzie chciał się skupić wie doskonale, że zmiennych jest cała masa, a wybór dobrego modelu, nie mówiąc już o doborze właściwego dla nas egzemplarza, wcale nie jest najprostszym zadaniem. Podczas kupna samochodu nastawionego na miejskie wojaże skupiamy się na przykład na takich kwestiach, jak jego moc, dynamika, zwrotność czy miejsce w środku. Spora część kierowców, oczywiście nie bez przyczyny, patrzy również na ekonomię korzystania z takiego pojazdu, w tym rzecz jasna również i na zużycie paliwa.Ten aspekt ważny był w przypadku posiadania samochodu od zawsze, jednak w obecnej chwili, kiedy ceny paliwa znajdują się na horrendalnie wysokim poziomie, jeszcze więcej osób wyczulonych jest właśnie na znalezienie auta, które nie będzie pochłaniało zawrotnej ilości pieniędzy. Wiele osób przyznaje, że w kontekście kupna samochodu wprost z salonu spalanie jest jedną z najistotniejszych kwestii, na jaką zwracają oni uwagę. W przypadku pojazdów z drugiej ręki nie jest to już aż tak ogromny priorytet, co oczywiście nie oznacza, że nie jest to już w żadnym calu ważne. Kierowcy wiedzą jednak doskonale, że samochody używane nie są w stanie być aż tak ekonomiczne i za każdym razem będzie trzeba się liczyć z wyższym spalaniem. Skoro jednak zaczęliśmy już tak kompleksowo opowiadać o zużyciu paliwa w autach miejskich, odpowiedzmy sobie na jedno kluczowe pytanie – które z nich możemy uznawać za te najoszczędniejsze?<h2>Testy spalania nowoczesnych samochodów – jak bardzo są one miarodajne?</h2>Oczywiście najważniejszą bazą danych dotyczących zużycia paliwa konkretnych samochodów są oficjalne testy przeprowadzane przez producentów pod kontrolą szerszych organów. Już nieraz bowiem dochodziło do sytuacji, w której to wyniki testów spalania czy emisji spalin były zakłamywane. Właśnie to doprowadziło do gigantycznej afery Dieselgate, w której to marka Volkswagen wyjątkowo mocno ucierpiała wizerunkowo oraz finansowo. Wydawało się, że zaostrzenie sposobów kontroli rozwiąże ten problem i nie będziemy już musieli martwić się o to, że dane auto będzie posiadało inną charakterystykę niż to, co pokazują oficjalne dane. Jak jednak nietrudno się domyślić, marki i tak znajdują sposób, by jak najmocniej zyskać w oczach klientów.Nie będzie zaskoczeniem fakt, że podczas oficjalnych testów spalania jazda przebiega w sposób wyjątkowo oszczędny – czasem nawet i zbyt oszczędny. Najczęściej za kierownicę trafiają osoby, które do perfekcji opanowały sztukę ecodrivingu i nawet jeżeli przejechanie określonego dystansu nie jest zbytnio efektywne pod kątem szybkości, tak wynik zużycia paliwa jest naprawdę imponujący. Jeszcze dobitniej pokazują to również samochody hybrydowe, w szczególności odmiany PHEV (hybrydy plug-in). Nikt nie ma raczej wątpliwości, że rezultaty na poziomie 1-1,5 litra na 100 kilometrów nie mają za wiele wspólnego z rzeczywistością, choć oczywiście są osiągalne. Nie oznacza to jednak, że na rynku nie znajdziemy naprawdę oszczędnych mieszczuchów, które są w stanie wymiernie odciążyć nasz portfel.<h2>Najoszczędniejsze auta miejskie - tabela</h2><figure class="table"><table><tbody><tr><td>Model</td><td>Spalanie według oficjalnych testów</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/suzuki/swift">Suzuki Swift</a></td><td>5 litrów/100 km</td></tr><tr><td>Ford Focus</td><td>5 litrów/100 km</td></tr><tr><td>Volkswagen Up!</td><td>4,9 litra/100 km</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/skoda/fabia">Skoda Fabia</a></td><td>4,7 litra/100 km</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/suzuki/ignis">Suzuki Ignis</a></td><td>4,7 litra/100 km</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/peugeot/208">Peugeot 208</a></td><td>4,5 litra/100 km</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/nissan/micra">Nissan Micra</a></td><td>4,4 litra/100 km</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/mitsubishi/space-star">Mitsubishi Space Star</a></td><td>4,3 litra/100 km</td></tr><tr><td>Audi A1</td><td>4,2 litra/100 km</td></tr><tr><td>Hyundai i10</td><td>4,2 litra/100 km</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/renault/clio">Renault Clio</a></td><td>4,1 litra/100 km</td></tr><tr><td>Peugeot 208</td><td>4,1 litra/100 km</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/seat/ibiza">Seat Ibiza</a></td><td>4 litry/100 km</td></tr><tr><td>Toyota Prius</td><td>3,9 litra/100 km</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/ford/fiesta">Ford Fiesta</a></td><td>3,9 litra/100 km</td></tr><tr><td>Audi A2</td><td>3,9 litra/100 km</td></tr><tr><td>Volkswagen Lupo</td><td>3,8 litra/100 km</td></tr><tr><td>Suzuki Celerio</td><td>3,6 litra/100 km</td></tr><tr><td>Toyota Corolla Hybrid</td><td>3,4 litra/100 km</td></tr><tr><td><a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/toyota/yaris">Toyota Yaris</a></td><td>3 litry/100 km</td></tr></tbody></table></figure><h2>Skąd biorą się fenomenalne wyniki Toyoty w testach spalania?</h2>Patrząc na powyższą tabelę bez trudu możemy zauważyć, że w testach spalania wybitnie wręcz radzą sobie samochody marki Toyota. Co jednak tak właściwie za tym stoi? Przede wszystkim – genialne silniki hybrydowe, które Toyota rozwija od ponad ćwierć wieku. To właśnie ten japoński producent jako pierwszy na świecie wprowadził do masowej produkcji samochód hybrydowy, czyli rzecz jasna Toyotę Prius. Ogromne doświadczenie w tworzeniu hybryd pozwala Japończykom na tworzenie obecnie wyjątkowo wydajnych jednostek, które radzą sobie wprost znakomicie w każdych warunkach.Wpływ na to ma oczywiście również szeroka gama hybryd. W takich modelach, jak Prius, Yaris czy Corolla natrafimy na jednostki, które mają za zadanie być możliwie jak najbardziej ekonomicznie, choć w przypadku Corolli bez trudu znajdziemy mocniejsze silniki. Z drugiej strony w innych autach możemy znaleźć jednostki hybrydowe, które stawiają na maksymalizację osiągów. Każdy więc bez większego trudu będzie w stanie w gamie silnikowej Toyoty znaleźć coś idealnego dla siebie.<h2>Wspólne mianowniki najoszczędniejszych samochodów miejskich – co możemy wyróżnić?</h2>Zwracając uwagę na najlepiej wypadające w testach spalania samochody miejskie, jesteśmy w stanie znaleźć kilka cech wspólnych, które wyjaśniają, dlaczego niektóre modele radzą sobie lepiej od innych. Najczęściej kluczowym aspektem jest tutaj mała pojemność silnika, dzięki czemu nie pochłania on paliwa w większych ilościach. Ważna jest tu również niewielka masa samochodu – dzięki temu potrzeba mniej mocy i mniej paliwa, by wprawić auto w ruch. W takiej sytuacji rodzi się jednak pytanie, dlaczego więc na liście powyżej nie ma takich konstrukcji, jak <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/opel/corsa">Opel Corsa</a>, <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/volkswagen/polo">Volkswagen Polo</a> czy <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe/citroen/c3">Citroen C3</a>? Cóż, wiele zależy również od technologii, a także samego sposobu wykonywania pomiaru. Czynników, które mają na to wpływ jest całe mnóstwo.

motoryzacja

Rynek samochodowy w Polsce i na świecie

Branża motoryzacyjna to naprawdę ważna część gospodarki zarówno w Polsce, jak i na świecie. Odpowiada ona za ogromną część eksportu wielu państw i każdego roku produkuje towary warte naprawdę przeogromne pieniądze. Jak wygląda obecnie motoryzacja w Polsce i na świecie, jakie są jej perspektywy i jaki ma wpływ na środowisko?<h3>Branża motoryzacyjna w Polsce — historia</h3>Pomimo tego, że aktualnie przemysł motoryzacyjny w Polsce nie wydaje się być zbytnio znaczący z racji na to, że nie ma żadnego dużego polskiego producenta samochodów osobowych, to jest on naprawdę spory i ma całkiem bogatą historię. Jedne z pierwszych przedsiębiorstw produkcję samochodów rozpoczęły już po zakończeniu I Wojny Światowej.Produkcją aut osobowych w okresie II RP zajmowały się takie przedsiębiorstwa jak CWS, czyli Centralne Warsztaty Samochodowe, Lilpop, Rau i Loewenstein, Państwowe Zakłady Inżynierii, czy też Towarzystwo Budowy Samochodów. Polski przemysł motoryzacyjny w okresie międzywojennym był jednak niewielki i budowano dość mało aut.Po II Wojnie Światowej wiele się zmieniło, gdyż rozpoczął się okres Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Wtedy większość zakładów powstała od zera, a te, które wcześniej budowały auta, nie zostały przywrócone do życia. W Polsce powstały więc takie zakłady jak Fabryka Samochodów Osobowych, Zakład Samochodów Dostawczych w Nysie, Fabryka Samochodów Małolitrażowych i wiele więcej zakładów zajmujących się budową aut, autobusów, czy też samochodów dostawczych i ciężarowych.<h3>Przemysł motoryzacyjny w Polsce obecnie</h3>W tym momencie podobnie jak na całym świecie przemysł motoryzacyjny w Polsce nieco cierpi, lecz wciąż stanowi on ważną część gospodarki. Przez lata budowano w naszym kraju auta takie jak na przykład Fiat 500 czy też Opel Astra. Aktualnie wiele zakładów jest modernizowanych, co ma związek, z tym że koncerny FCA i PSA połączyły się w grupę Stellantis. Posiada ona obecnie zakłady w Gliwicach, Tychach oraz Bielsku-Białej.Oprócz tego produkcja aut zajmuje się firma Volkswagen Poznań, która zajmuje się produkcją modelu Volkswagen Caddy. Inne firmy produkujące samochody, czy też jakiekolwiek pojazdy w Polsce to an przykład Solaris, Autosan, Jelcz, Melex, Scania, Volvo i wiele więcej. Swoje zakłady zajmujące się produkcją części posiada z kolei Toyota.Każdego roku w naszym kraju produkowane jest kilkaset tysięcy aut. Niestety od czasów pandemii koronawirusa widać spory regres. Jeszcze w 2017 roku w polskich zakładach budowano średnio prawie 43 tysiące aut miesięcznie. W kolejnych latach ilość ta spadała do 37,6 tys., a następnie do 36,2 tys. Wtedy pandemia spowodowała spadek średniej do poziomu zaledwie 23,2 tys. miesięcznie, a rok później wartość ta wyniosła 21,7 tys. Póki co w tym roku w Polsce produkuje się średnio 19,8 tys. aut miesięcznie.Co ciekawe wedle danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów Polska zajmuje bardzo wysokie trzecie miejsce, jeśli chodzi, o to ile osób zatrudnia. W naszym kraju przemysł ten daje bowiem pracę dla ponad 213 tysięcy osób. Przegrywamy tylko z Niemcami, gdzie pracuje prawie 900 tysięcy osób i z Francją, która jednak pokonała nas zaledwie o kilkanaście tysięcy. Mniej pracowników branża motoryzacyjna zatrudnia za to w takich krajach jak na przykład Włochy, gdzie znajdziemy wielu uznanych producentów, czy też Wielkiej Brytanii, Czechach oraz Rumunii. Wszystkie te państwa posiadają spore marki samochodów, więc pokonanie ich to niezły wynik.Polski przemysł motoryzacyjny mógłby zatrudniać jeszcze więcej pracowników, gdyby sukcesem okazał się projekt polskiego auta elektrycznego, a dokładniej marki aut elektrycznych Izera. Stoi on jednak nieco w miejscu i nie ruszyła nawet budowa fabryki, która przecież już niebawem miała wypuszczać pierwsze auta. Krążą więc głosy, które mówią o tym, że aktualnie polski rząd po prostu czeka z ogłoszeniem porażki, tak by ponieść jak najmniejsze straty wizerunkowe z tego tytułu.<h3>Branża motoryzacyjna na świecie</h3>Oczywiście nie jest tak, że polski przemysł motoryzacyjny nagle zaczął upadać. Problemy są spotykane tak naprawdę na całym świecie. Problemem są następstwa pandemii koronawirusa, a do tego obecnie należy dodać jeszcze wojnę w Ukrainie. Te wydarzenia znacząco zmniejszyły dostępność części kluczowych podczas budowy aut osobowych, a także sprawiły, że czasy są dość niepewne szczególnie pod względem finansowym, przez co wiele osób wycofało się z zakupu <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe">samochodu osobowego</a>.Osoby obserwujące sytuację branży motoryzacyjnej zauważą więc, że jest wręcz tragicznie i zmaga się ona z największym kryzysem od wielu lat. W najgorszej sytuacji zdecydowanie jest Europa. Na innych dużych rynkach takich jak Stany Zjednoczone oraz Chiny wygląda to znacznie lepiej.<h3>Zagrożenia dla środowiska tworzone przez branżę motoryzacyjną</h3>Od lat staramy się jak najbardziej ograniczyć nasz negatywny wpływ na środowisko naturalne. Częścią tego jest między innymi wprowadzanie kolejnych norm emisji spalin. Jednym z większych zagrożeń dla środowiska kreowanych przez branżę motoryzacyjną zawsze były bowiem samochody spalinowe. Aktualnie udział ich w tym problemie znacznie się zmniejszył z racji na to, że obecnie emisja spalin jest niesamowicie ograniczona względem stanu jeszcze z końca XX wieku.Największe koncerny dobrze jednak rozumieją to, jaki mają wpływ na środowisko i z tego powodu starają się działać w kierunku na przykład osiągnięcia neutralności klimatycznej, czyli tego, żeby bilans emisji nie przekraczał 0. W większości koncernów osiągnięcie tej neutralności to cel, który ma zostać wykonany do 2050 roku.Dlatego by mieć jak najmniejszy wpływ na środowisko, producenci mocno inwestują na przykład w rozwój <a href="https://samochody.pl/samochody-osobowe?paliwo=elektro">samochodów elektrycznych</a>, które mają być rozwiązaniem na problemy generowane przez samochody spalinowe. Jest to jeden z głównych rodzajów walki. Inne rzeczy, na których skupiają się marki to na przykład zwiększenie efektywności pracy fabryk i ograniczenie emisji spalin właśnie przez zakłady produkcyjne, które również mają w nią swój wkład i nie można go bagatelizować.&nbsp;

Szukaj

Wiadomości motoryzacyjne